Deszczowa sobota minęła w pierwszej części długim snem, przygotowaniem obiadu a popołudniu w troszkę większej grupie wyruszyliśmy na bazar spożywczy w naszym miasteczku. Do tej pory zdarzyło mi się być tylko na odzieżowym, który jest w piątki. Pierwsza rzecz przykuwająca nasz wzrok to różnorodność towaru, lecz przed wzrokiem bodźce odbierze słuch. Każdy w jak najbardziej dobitny sposób chce przekazać co ma w ofercie. Można spróbować wszystkiego przed kupnem i oczywiście targować się, uwielbiają to. Dzięki temu można zaoszczędzić lirę bądź dwie lub dostać jakiś odmienno gatunkowy bonus.
Pominę fakt, że mimo parasoli każdy z nas wrócił przemoknięty. Ulewa nie z tej ziemi, na ulicach rzeka, miejscami spływało trochę błota. Miasto jest położone na górzystym terenie, więc nie ważne czy z górki czy pod górkę to woda w buty się lała.
Wieczorem troszkę się wypogodziło i powędrowałem do pubu Sarlo na imprezę z koncertem reggae na żywo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz